Pompa insulinowa – jak działa i dla kogo jest rekomendowana?
Okazuje się, że insulina jest potrzebna nie tylko wówczas, gdy spożywamy węglowodany, ale także w przypadku posiłków białkowo-tłuszczowych. Z tą różnicą, że węglowodany, nawet te złożone, trawione są relatywnie szybciej niż białko oraz najbardziej oporny na enzymy organizmu tłuszcz. Niemniej jednak, chcąc zapanować nad glikemią, trzeba brać pod uwagę wszystkie składniki pokarmowe. To w związku z terapią pompą insulinową zostało wprowadzone pojęcie wymiennika białkowo-tłuszczowego. Jeden WBT to taka ilość pożywienia białkowego bądź tłuszczowego, która dostarcza organizmowi 100 kcal. W zależności od rodzaju białek i tłuszczu, z których te 100 kcal pochodzi, inny czas jest potrzebny do jego strawienia. Innymi słowy, mięso drobiowe wchłania się szybciej niż karkówka, a ser biały szybciej niż ser żółty. Pompy insulinowe mają specjalną funkcję, która pozwala zabezpieczyć glikemię przed nadmiernym wzrostem po spożyciu białka i tłuszczów.
Ta funkcja to bolus przedłużony. Polega on na tym, że dana ilość insuliny nie jest dawkowana jednorazowo, ale w określonym czasie. Np. bierzemy sześć jednostek insuliny przez trzy godziny (pompa sama dzieli tę ilość przez czas, a następnie w regularnych odstępach wypuszcza poszczególne części). Mając możliwość ustawiania dawkowania w czasie jesteśmy w stanie dostosować profil działania insuliny do profilu wzrostu glikemii po posiłku białkowo-tłuszczowym.
Weźmy na przykład pizzę, której diabetycy zbyt często nie powinni jeść, ale od czasu do czasu zdarza się to przecież każdemu. Oprócz węglowodanów (ciasto) zawiera ona spore ilości tłuszczu (ser żółty). Ciasto podniesie nam poziom cukru szybko, ser bardzo powoli. Jeśli mamy do dyspozycji tylko wstrzykiwacz, wówczas optymalnie jest wziąć część insuliny, która zbije nam węglowodany, a np. za 3–4 godziny po jedzeniu przyjąć drugą część, która poradzi sobie z tłuszczem. Czekają nas zatem co najmniej dwa ukłucia. Gdy mamy pompę, po prostu decydujemy się na kombinację bolusów: prostego i przedłużonego. Częścią insuliny zabezpieczamy te składniki pizzy, które wchłaniają się szybko (ciasto), a częścią te, które wchłaniają się powoli (ser żółty) – wszystko to się dzieje za pomocą kilku przycisków pompy.
Wróćmy jeszcze do kwestii bazy. Czym się różni baza podawana przez pompę od insulin bazowych? Wśród długodziałających insulin bazowych wyróżniamy preparaty bezszczytowe i te, które wykazują szczyt działania mniej więcej po sześciu godzinach od wstrzyknięcia. I jedna, i druga właściwość bywa dość problematyczna dla diabetyków. Insulina, która ma szczyt działania, często powoduje niedocukrzenia nocne. Ta, która działa „płasko”, niekiedy nie radzi sobie z porannym wzrostem glikemii, jaki ma miejsce około godziny trzeciej w nocy. Korzystanie z pompy niweluje obydwa te problemy. Wydzielanie insuliny w pompie programowane jest na każdą godzinę w ciągu doby. Pompa to taki komputer, który można zaprogramować w ten sposób, że np. od godz. 12 do 3 w nocy podaje 0,6 jednostki, ale już między 4 a 8 rano po 0,9 jednostki na każdą godzinę. Innymi słowy, jeśli wiemy, kiedy nasze cukry mają tendencje spadkowe, a kiedy zwyżkowe, wówczas tak dobieramy przepływ godzinowy, aby glikemia była jak najbardziej „płaska” (bez niedocukrzeń i przecukrzeń). Z tego powodu pompy rekomendowane są tym osobom, które miewają problemy z cukrem porannym, czy to z powodu tzw. zjawiska brzasku (wzrost cukru pod wpływem wydzielania się hormonu wzrostu), czy to z powodu nocnych niedocukrzeń. Bez wątpienia będąc „na pompie” łatwiej jest osiągnąć dobry poziom cukrów porannych.
Podsumowując zalety pompy – za najważniejszą jej cechę uznać należy bardzo dużą precyzję w dawkowaniu insuliny, możliwość bardzo indywidualnego ustawienia przepływów bazowych, możność podawania bolusów przedłużonych na posiłki z dużą ilością tłuszczu i białka. No i oczywiście tę zaletę, że dzięki pompie zmniejszamy liczbę zastrzyków.
Niestety, mówiąc bardzo metaforycznie, jazda na hulajnodze to znacznie łatwiejsze zadanie, niż prowadzenie chociażby samochodu ciężarowego. Pompa jest o wiele bardziej skomplikowanym czy też raczej zaawansowanym technologicznie urządzeniem niż wstrzykiwacze. Dlatego terapia za jej pomocą wymaga zdyscyplinowanych i dobrze wyedukowanych pacjentów. To, że zainwestujecie Państwo w pompę insulinową, nie zwolni Was ani z myślenia cukrzycy – o tym jak zaprogramować przepływ insuliny, kiedy zbadać cukier oraz jak zabezpieczyć się przed niedocukrzeniem (zmniejszając bazę czy zjadając dodatkową porcję węglowodanów?), ani z obowiązków z nią związanych – takich jak pomiary glikemii czy obliczanie dawek insuliny. Co więcej, korzystania z pompy trzeba się nauczyć doskonaląc umiejętności dawkowania insuliny posiłkowej, ustawiania bazy, szacowania jedzenia pod kątem zawartych w nim wymienników węglowodanowych czy białkowo tłuszczowych, co sprawia nieco kłopotów, szczególnie w początkowej fazie terapii. Ale nagrodą za ten trud będzie sprawne posługiwanie się narzędziem, które fachowo wykorzystane, będzie działać bardzo podobnie jak prawdziwa trzustka.
Bezprzewodowe systemy do podawania insuliny – pompy OmniPod PDM UST-400 i model najnowszej generacji OmniPod DASH dostępny na diabetyk1.pl (https://diabetyk1.pl/product-category/omnipod-dash/ )